Wywiad / Noemi: „Sanremo, The Voice i nowa płyta. Po Londynie jestem gotów wrócić do gry”

Wyprodukowano w Londynie, który ukaże się 20 lutego, to nowy album Noemi. Bez wątpienia pachnie Anglią (tytuł jest bardzo wyraźny), ale zawiera też dwie piosenki, które będą konkurować na największym narodowym festiwalu muzyki włoskiej, Sanremo Festival. Jedno nie wyklucza drugiego, tak jak Sanremo nie wyklucza zaangażowania jako trener w The Voice.

Gotowy na wszystkie te zobowiązania?
Gotowy do wspinania się na K2!

Przyjeżdżasz do Sanremo z dwiema piosenkami, Skąpane w słońcu I Człowiek jest drzewem. Co powiesz nam o tych piosenkach?
Skąpane w słońcu tak naprawdę to nie jest piosenka Sanremo. To pierwsza piosenka, którą zgłosiłem do selekcji festiwalowej i została natychmiast zabrana. Człowiek jest drzewem jest to odrodzenie instrumentów dętych i trąbek orkiestry, myślę, że muzycy będą się dobrze bawić grając. To powiedziawszy, nie mam dzieci i pasierbów, wierzę w obie piosenki, mimo że bardzo się od siebie różnią. Jestem, ponieważ chciałem, aby najlepiej reprezentowały moją pracę.

Praca, w której znajdziemy Naomi trochę inną od zwykłej…
Chciałem wziąć odpowiedzialność za każdy wybór dokonany na potrzeby tej płyty, bez ściągania kluczowych decyzji na innych ludzi. Napisałem dużo tekstów i muzyki, wykonałem aranżacje i miałem okazję współpracować ze wspaniałymi artystami, którzy stworzyli ten zróżnicowany album, inspirowany wieloma różnymi gatunkami, które kocham.

A to rekord urodzony w Londynie. Jak się tam znalazłeś?
No bo w tym mieście jest muzyka, którą lubię i której słucham. I wrócę do Londynu, otworzyłem tylko małe okienko, które chcę poszerzyć. Będę tam dalej mieszkał, bo chcę nadać swojej drodze coraz więcej sensu, czuję potrzebę pójścia naprzód.

Gdzie dokładnie mieszkasz?
W zachodnim Londynie, nad rzeką. Intensywnie mieszkałem w Londynie, ale prawdziwych Londyńczyków trudno pozyskać.Mój głos też tam był lubiany - co mnie zaskoczyło, wcale nie było to oczywiste.To było miłe uznanie.

Pasażer, napisany przez Jamiego Hartmana (współpracował także z Jamesem Bluntem), śpiewasz ją po angielsku…
Lubię włoski, trudno mi śpiewać w innym języku niż twój i móc oddać tę samą emocjonalność, ale byłoby miło, gdybym mogła śpiewać trochę więcej po angielsku. Pasażer, Próbowałem przetłumaczyć tekst, ale stracił on swój kęs po włosku. Chodzi o to, jak wszyscy kierujemy własnym życiem, ale tym razem miło byłoby być po prostu pasażerami.

Czy możesz opowiedzieć nam konkretną anegdotę o narodzinach tego albumu?
To muszę ci powiedzieć. Napisałem tekst dla Po co żyć, i zrobiłem to na tej samej kanapie, na której swoje teksty pisała fantastyczna Amy Winehouse, piękna i zarazem bardzo odważna. To był wielki dreszczyk emocji.

Płyta, Sanremo, a także „The Voice”, gdzie wracasz jako trener: jaka motywacja skłoniła Cię do przyjęcia do drugiej edycji talentu?
Wierzę, że wielu facetów, którzy grają w piwnicach, może dać popowi zastrzyk nowości. Musimy słuchać bez uprzedzeń i mówię to także sobie. zdecydowałem się przerobić Głos by dać tym facetom szansę.

Pierwszej edycji (zeszłego roku) nie narzucono jednak nazwy.
Veronica De Simone rywalizuje wśród młodych ludzi na Festiwalu… jeden na tysiąc sprawia, że ​​to wielka prawda. Głos może to być krok na ścieżce.

Nie sądzisz, że w ostatniej edycji było za dużo czynów?
Trudno śpiewać przed krzesłami, które się nie obracają, a nie chciałem obciążać sytuacji. Postanowiłem nie wściekać się na czyjeś niedociągnięcia: dla mnie to nie jest czynienie dobra, ale edukacja.

Noemi