Powiedz Crinzi: „ex mojej matki jest prześladowcą, odebrał nam wolność”!

autorstwa Alessandry Crinzi

Kolumna „Dillo Alla Crinzi” powstała z potrzeby oddania głosu wszystkim dziewczynom, które od początku swojego istnienia w mediach społecznościowych myślały o kontaktowaniu się ze mną z prośbą o radę lub pomoc. Oto mam wam opowiedzieć historię tej kolumny

.

Zobacz też

Zwroty o wolności: najpiękniejsze i najbardziej ekscytujące cytaty

Psychoterapia: jak może nam pomóc terapia z psychologiem

Zwroty o uśmiechu: cytaty, które celebrują akt uśmiechu

Poruszane tematy są zróżnicowane - od problemów miłości, przyjaźni, niepewności, pracy, rodziny - a co tydzień otrzymuję dziesiątki e-maili z całych Włoch. Za dużo jest samotności, jest wiele kobiet, które nie lubią się obnażać, ale szukają porady, po prostu odrobiny pociechy, a po to jest „Powiedz Crinzi”. Dziś opowiem Wam dramatyczną historię Benedetty.

Benedetta to były partner jej matki, dziś przerażający stalker

Drogi Ale,
Piszę, aby opowiedzieć Wam historię, która mam nadzieję zakończy się szczęśliwie, a także dlatego, że zdaję sobie sprawę, że mój mały głosik już nie wystarcza, choćbym głośno krzyczał. Piszę do Was, bo czasami czujemy się opuszczeni i samotni, zdani na łaskę praw, zasad i decyzji, którymi nie zawsze się dzielimy.

Bohaterką tej opowieści jest moja słodka mama Monica, „super mama”, która jak wiele innych wychowała dwójkę dzieci, sama pracowała i utrzymywała dom. Popełniła błąd: zakochała się w niewłaściwej osobie. Mężczyzna, który nie jest tak bardzo czarujący książę. Na rok jego życie i nasze jako rodziny zamieniło się w koszmar. Życzył nam najgorszych chorób, wypadków, śmierci, nawet dla maluchów domu. Śledził ją wszędzie, opisując dokładnie, jak była ubrana. Spędzał godziny na parkingu swojego miejsca pracy tylko po to, żeby się przestraszyć.

Ale czy wiesz, jaka jest nasza największa ulga i nasze największe nieszczęście? Który nigdy nie dotknął nas. Tak, bo gdyby tak się stało, może ktoś wyprowadziłby się wcześniej, może zakaz zbliżania się pojawiłby w krótkim czasie, a nie rok później. Ale mówię ci jedno: nigdy nie pobrudzi sobie rąk, jest „człowiekiem” zdolnym wynająć kogoś, żeby nas skrzywdził. I odwracamy się, spoglądając przez ramię i kontynuując raportowanie.

Jakie to życie? Jakim życiem możesz żyć patrząc na słońce z okien swojego domu? Co to za życie, gdy moja matka dzień po dniu jest unicestwiana i zmęczona poczuciem winy? Nie chcę kiedyś mówić o kobietobójstwie, bo to zielonooki potwór, z którym próbujemy walczyć. Nie mam na myśli pewnego dnia „zrobiliśmy wszystko, co możliwe, ale to nie pomogło”.

Jestem przekonany, że przemoc w ogóle jest obrzydliwością, czy to wobec kobiet, czy mężczyzn. Wolności nie można już zdobywać, jest to prawo do tego, by nie zostać zapomnianym.

Liczę na twoją pomoc i radę.
Jestem pewien, że można coś zrobić.
Każda kropla wody tworzy ocean.

Wielki uścisk,
Benedetta Bianconi

Powiedz Crinzi: Alessandra Crinzi odpowiada

Droga Benedetto,
Przeczytałem i ponownie przeczytałem Twój list; Robiłem to kilka razy, odkąd go otrzymałem, a zwłaszcza po obejrzeniu artykułu, który cię dotyczy, tego, który załączyłeś do e-maila, opublikowanego kilka tygodni temu w La Nazione di Arezzo. Uwierz mi, każdego dnia szukałam właściwych słów, bo rzeczy, które chcę Ci powiedzieć jest wiele i mam nadzieję, że dziś mogą Ci dać, dodać trochę pociechy i odwagi.

Twój list uderzył mnie jak cios w żołądek. Smutek, udręka i przerażenie, które ogarniają wasze życie, są namacalne. Wolność jest święta, a ty ją utraciłeś. Nikt nigdy nie powinien bać się chodzenia po ulicy, robienia zakupów, chodzenia do pracy czy na studia. Nikt nigdy nie powinien doświadczyć takiej sytuacji, a tym bardziej córka, która cierpi nie tylko z powodu własnego bezpieczeństwa, ale także z powodu matki, której jedyną „winą” jest to, że dała miłość niewłaściwej osobie.

Zła osoba. I kiedy to piszę, zastanawiam się nad znaczeniem, od razu uświadamiając sobie, jak bardzo ten termin nie jest odpowiedni; kto prześladuje, torturuje psychicznie, który obraża i zniesławia, jak to robi były twojej mamy, jest w rzeczywistości osobą chorą, którą oprócz odmowy należy leczyć – i szczerze mówiąc ograniczyłam się, bo w moim umyśle wywołuje to złość prowadząc do zwykłej irracjonalności, wybrzmiewa szereg terminów, które niestety nie pasują do tej kolumny.

Wiesz Benedetto, ja też wiem, co to znaczy bać się człowieka i rozumiem, że mimo donosu i zakazu zbliżania się, strachu zawsze jest za dużo, szczególnie ze względu na prawo, które chroni tak, ale nie może mieć oczu wszędzie - choć w tych przypadkach powinno. I jak powinno.

Hipokryzją byłoby powiedzieć coś przeciwnego: zbyt często słyszymy o kobietach, które zgłaszają przemoc, a mimo to nie otrzymują odpowiedniej ochrony. Zbyt często czytając gazety i włączając telewizor, dowiadujemy się o historiach miłosnych – które nie mają nic z miłości – charakteryzujących się niesamowicie tragicznym zakończeniem. Terror, który nosisz w swoim sercu, jest uzasadniony, ale nie możesz pozwolić, by podporządkował sobie twoje życie lub umysły, ponieważ grasz w potwora – taki jest – który próbuje zrujnować twoje istnienie.

Jesteś silną kobietą, to oczywiste, a tę siłę musisz nadal mocno trzymać, próbując przekazać ją również swojej matce. Musisz nadal walczyć tak, jak robisz, używając wszystkich kart w swoich rękach, nadal polegać na prawie, ale nigdy nie przestając patrzeć przez ramię. Mam nadzieję, że istnieje sprawiedliwość, prawdziwa i nie tylko ziemska, przede wszystkim boska. Mam nadzieję, że ta osoba przestanie cię ranić i nie będzie już miała szans skrzywdzić kogokolwiek innego. Mam nadzieję, że niedługo będziesz mógł zamknąć okno, z którego dziś obserwujesz życie, bo masz pełne prawo iść ulicą bez strachu, zaczynając na nowo cieszyć się słońcem.

Pozwoliłem sobie opublikować Twój podpis w całości, a to dlatego, że to nie Ty musisz bać się ujawnienia siebie, a tylko i wyłącznie ci, którzy torturowali Cię od lat. Niech żałuje wszystkiego, co sprawia, że ​​żyjesz. Niech patrzył w lustro z taką samą odrazą, z jaką odczuje każda osoba, która zostanie uświadomiona o złu, jakie on ci wyrządza.
Niech zostanie ukarany tak, jak na to zasługuje, i mam nadzieję, że stanie się to wkrótce.

Nie jesteś już sam. Mogę ci to zagwarantować.
Bądźmy na bieżąco.
Ściskam cię mocno.

Crinzi

Jeśli chcesz podzielić się ze mną swoją historią, napisz do mnie na: [email protected]

Czekam na Ciebie!

Tagi:  Aktualności - Gossip. Horoskop Stary Dom