Wywiad / Kasia Smutniak: "Wciąż nie wiem, co zrobię, jak dorosnę!"

„Kasia to prawdziwa chłopczyca! Ale jest też osobą szczerą i uczciwą, przejrzystą ”. Ferzan Ozpetek opowiada więc o Kasi Smutniak, bohaterce jego najnowszego filmu „Zapnij pasy”. Polska aktorka, obecnie naturalizowana Włoszka przeżywa szczególnie szczęśliwy moment w swoim życiu.Nie tylko wróciła do kina, ale jest również w ciąży (coś, co odkryto na festiwalu w Sanremo, gdzie została zaproszona jako " prezenter ").
Już jako matka Sophie (9 lat, urodzona z jej historii miłosnej z nieżyjącym już Pietro Taricone), teraz zostanie ojcem swojego nowego partnera, producenta Domenico Procacciego. Ale mimo tego, że jej oczy błyszczą szczęściem, Kasia woli nie mówić (przynajmniej wprost) o szczęśliwym wydarzeniu. Z drugiej strony, wiecie, zawsze była bardzo powściągliwą kobietą, co jednak nie przeszkodziło jej w rozmowie z nami, zdradzając też coś z jej przyszłości…

Zacznijmy od Eleny, bohaterki „Zapnij pasy”. Czy w czymś wygląda jak ty?
Jest silną kobietą, która kieruje się instynktem i nie boi się podejmować decyzji, nawet od razu.Okazuje się silniejsza od otaczających ją osób, mimo wszystko ożywia ją prawdziwy instynkt przetrwania.Muszę przyznać, że mnie zafascynował od razu i owszem, w niektórych rzeczach jest do mnie podobny, ale w wielu innych nie.

Jak poradziłeś sobie z najdelikatniejszym momentem dla twojej postaci, z chwilą choroby?
Mój nie był preparatem „technicznym”, wszystko postawiłem na emocje, nawet czerpiąc z bogatego doświadczenia. Miałem trochę czasu, żeby zastanowić się, jaki musiał być nastrój mojej postaci.

Czy nagie sceny wprawiły cię w zakłopotanie?
Muszę powiedzieć nie. Bardziej niż cokolwiek innego mojemu ciału było ciężko znieść różne zmiany wagi wymagane przez scenariusz. Pochodziłam z serialu „W leczeniu” i byłam dość chuda, więc musiałam przytyć 15 kg w mgnieniu oka: gwarantuję, że wcale nie było łatwo! Ale muszę powiedzieć, że granie w Elenę było dla mnie prawdziwym prezentem: to jedna z tych ról, na które czekasz, a to niekoniecznie się zdarza. Teraz mogę powiedzieć, że czuję się naprawdę spełniona.

Czyli z zawodowego punktu widzenia nie masz innych „marzeń w szufladzie”?
Słuchaj, mogę ci powiedzieć, że zdjęcia do filmu Ferzana zakończyły się w sierpniu zeszłego roku i od tego czasu nic nie zrobiłem, wciąż jestem w domu i myślę o tym, co chcę zrobić.

We Włoszech wciąż mówi się o „różowych kwotach”, „równych szansach” i tak dalej. Co o tym myślisz?
Widzę wiele kobiet, które robią tysiąc wyrzeczeń, aby pogodzić pracę i życie prywatne, są matki, które wykonują 12 godzin pracy, nie otrzymując nawet „dziękuję”. W tym uważam się za uprzywilejowanego, bo filmowi mogę też odmówić. W każdym razie uważam, że nawet dzisiaj jest absurdem mówić o emancypacji. Niestety muszę zobaczyć, że my kobiety zawracamy, także z naszej winy. Tracimy wolność, którą zdobyliśmy w latach walk społecznych sami, kładąc nacisk na to, by zawsze być doskonałym, młodym i pięknym. Na przykład nie mam zamiaru wiecznie przeżywać tego stresu i dlatego prędzej czy później przestanę być aktorką.

A co chciałbyś zrobić?
Nie wiem, muszę jeszcze zdecydować, co zrobić, kiedy dorosnę!


przez Laurę Frigerio

Kasia Smutniak