Clio Make Up zostaje przeniesiona na Instagram i wysyłamy jej wiadomość
To właśnie złamanym łzami głosem Clio opowiada swoim wyznawcom powody, dla których wyalienuje się z Nowego Jorku. W rzeczywistości wizażystka z Belluno mieszka od lat w Wielkim Jabłku ze swoim mężem Claudio, małą Grace, dwuipółletnią i malutkim dzieckiem w jej łonie.
„Nowy Jork nie miał już być dla nas uważany za bezpieczne miasto, zwłaszcza w moich warunkach” – takie są wypowiedzi Clio w opowiadaniach. W rzeczywistości Stany pogrążyły się w totalnym chaosie z powodu koronawirusa, a ludzie spanikowani z pewnością nie śpiewali sympatycznych chórów na balkonach, ale uciekali, by się ukryć, tworząc niekończące się kolejki przed sklepami z bronią.
„Kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że naród amerykański wcale nie jest równy narodowi włoskiemu, zaczęliśmy obawiać się reakcji ludzi bardziej niż wirusa”. Powszechnie wiadomo, że Stany Zjednoczone mają poważny problem z bronią: szacuje się, że na populację 327 milionów mieszkańców w obiegu znajduje się ponad 350 milionów broni. Clio i rodzina nie mieli więc wyboru i musieli przenieść się do domu drogiego przyjaciela z dala od wielkich miast. Tam mogą pozostać bezpieczni i czuć się chronieni.
"Wszystko będzie dobrze, Clio"
Korzystamy z okazji, aby wysłać wiadomość zachęty do Clio, jednego z przykładów Made in Italy, z którego można być dumnym na świecie, który uwielbiamy za to, że jest autentyczny i za szczere relacje, jakie udało się zbudować na całym świecie. lat z jego rzeszą fanów. Jej błyszczące oczy poruszyły nas i dlatego, za co warto, przypominamy jej, jak mówią we Włoszech, że „wszystko będzie dobrze”.
PS jesteśmy pewni, że będziesz niezwykłą matką, twoje (uzasadnione) obawy są tego dowodem.
Historia makijażu Clio daje wyobrażenie, że w #Usa problem jest podwójny, musiał opuścić Nowy Jork ze strachu przed zbyt wieloma uzbrojonymi mężczyznami biegającymi po wielkim jabłku… wyczuwalny niepokój pic.twitter.com/N10rH4IvYC
- Marco Ferraglioni (@MFerraglioni) 18 marca 2020 r.