Charlene: „Żadnego kryzysu z Alberto!”

Charlene Wittstock zaprzeczyła plotkom kilka miesięcy temu o możliwym kryzysie z księciem Albertem z Monako i chciała raz na zawsze wyjaśnić kwestię łez wylewanych w dniu jej ślubu, obchodzonego 2 lipca 2011 roku.

Podczas „wywiadu z Magazyn Times Weekend w rzeczywistości była pływaczka z RPA wyjaśniła, że ​​płacz w dniu jej ślubu był płaczem radości, a nie rozpaczy: „Wszystko było tak przytłaczające i c” było tak wiele sprzecznych emocji z powodu plotek i oczywiście z powodu nagromadzonego napięcia po ceremonii rozpłakałam się. A potem rozpłakałam się jeszcze bardziej, bo od razu pomyślałam: „O nie, teraz cały świat widział mnie płaczącą". To słowa Charlene, która również dodała: „To były trzy cudowne dni, przez miesiące myślałem o tym. To było piękne i romantyczne móc pokazać światu najbardziej intymny moment mojego życia”.

Dodatkowo Wittstock musiał odpowiedzieć na „irytujące” pytania dotyczące „spadkobiercy”: właśnie się ożeniłem. Jesteśmy teraz bardzo zajęci i dużo podróżujemy. Stanie się to, gdy nadejdzie odpowiedni czas.” Wygląda więc na to, że wszystko idzie gładko między nimi, pomimo plotek z ostatnich miesięcy, że Charlene chciała zakochać się w rugby Byronie Kelleher.

Charlene Wittstock i Albert z Monako