Ulice nazwane imieniem kobiet we Włoszech to tylko 7 na 100
Czy podczas spaceru po swoim mieście zauważyłeś, że ulice nazwane imieniem kobiet są więcej niż rzadkie? Jeśli nigdy tego nie zauważyłeś, zapraszam do eksperymentu: chodź i zaznaczaj się za każdym razem, gdy znajdziesz ulicę, plac lub pomnik poświęcony postaciom kobiecym. A raczej postacie kobiece, które nie są madonnami, świętymi czy męczennikami. Zapewniam, że pod koniec dnia można je policzyć na palcach jednej ręki, jeśli wszystko pójdzie dobrze.
„Bezlitosna i nie do pomyślenia przepaść między płciami, którą należy wypełnić”
„Na 100 ulic i placów poświęconych mężczyznom, nieco ponad siedem nosi imię bohaterek, z których 50-60% reprezentują madonny, święte i męczennice”, zwraca uwagę Maria Pia Ercolini, emerytowana nauczycielka geografii, a dziś prezydent stowarzyszenia kobiet toponimii (TF), które mówi o „bezlitosnej i nie do pomyślenia przepaści między płciami, którą należy zniwelować”. Rzeczywiście, nie będzie łatwo zrównoważyć liczby i osiągnąć równość między płciami, ale ważne jest, abyśmy przynajmniej byli „świadomi przepaści”.
Zobacz też
7 sposobów, aby czuć się pięknie każdego dnia Aplikacja parkingowa: 7 najlepszych aplikacji, które można znaleźć i za nią zapłacić Mimozy na dzień kobiet: dlaczego są symbolem tego dnia?Celem jest zapewnienie widoczności kobietom w przestrzeni publicznej
Od 2012 roku stowarzyszenie, któremu przewodniczy Ercolini, jest zaangażowane w opracowywanie i promowanie kampanii uświadamiających, które zwracają uwagę gmin i szkół na kwestie równości i różnic płci, które wpływają na tablice rejestracyjne włoskich miast, w których kobiety pozostają jedynie białymi muchami.
Celem jest uwidocznienie kobiet w przestrzeni publicznej i do tego przydaje się „siła toponimii”, która polega na „tworzeniu modeli, a także reprezentowaniu woli, ponieważ dzięki wyborom dokonywanym przez administracje można zobaczyć, co pamięć, którą chcą zachować. , której chcą nadać wartość”. Z tego powodu Stowarzyszenie od lat zabiega o administrację również poprzez głosy chłopców i dziewcząt oraz chłopców i dziewcząt, którzy zdali sobie sprawę z tej dyskryminacji między ławkami szkolnymi.
„To jest bitwa o demokrację, którą musimy przeprowadzić razem”
I nie jest to kwestia „urojeń protagonizmu” czy dziecięcej ofiary, ani „bitwy, którą kobiety muszą stoczyć z mężczyznami”. Jest to raczej „bitwa o demokrację, którą musimy wspólnie prowadzić”, ponieważ brak reprezentacji może mieć straszne konsekwencje na poziomie kulturowym, dostarczając błędnej i zniekształconej „kobiecej wyobraźni” i pozbawiając młode kobiety wzorców, do których można się odwoływać. W przeciwnym razie świat, od ulic po górne piętra firm, nadal będzie prerogatywą mężczyzn, a kobiety będą tylko cieniami, których nazwisk historia nawet nie zapamięta. Cóż, tak, ponieważ z tego, czego uczymy się spacerując alejami naszych miast, wydaje się, że kobiety zawsze i wyłącznie były spychane do stanu „ofiar i męczenników”, podczas gdy w rzeczywistości jest wiele kobiet-naukowców, inżynierów, artystek , noblistki, które zasługują na to, aby ich imię wyryte na tabliczce inspirowało wszystkie dziewczyny do realizowania swoich marzeń i pasji, mając pewność, że w życiu możesz zostać kimkolwiek zechcesz, bez względu na płeć biologiczną.
Nieznacznie rośnie odsetek „kobiecych” ulic
Choć reakcja gmin na prośby o aktualizację mapy drogowej jest „bardzo niska”, to odsetek ulic i placów „dla kobiet” rośnie. Na przykład od 2012 roku do dziś rzymskie ulice poświęcone kobietom spadły z 7,7% do 8,6%, podczas gdy w Mediolanie dodano około trzydziestu.
„Uważamy, że pamięć na ulicach musi być pamięcią kobiet, które działały, a nie tych, które cierpiały” – zauważa wreszcie Ercolini, ujawniając filozofię, która stoi za Stowarzyszeniem i jest jego fundamentem.